sobota, 18 października 2008

Małpa w Kąpieli, czyli Gloria w Łazienkach

Nadszedł ten dzień. Dzień Smyczy. Była to dokładnie sobota, piękna, ciepła, słoneczna - taka, jak powinny wyglądać jesienne soboty. Dzisiaj Gloria dostała swoją pierwszą smycz i obróżkę, granatowe, w kwiatki hibiscusa .
(Tu mała dygresja: wzorek na obróżce okazał się kwestią sporną między mną a Ł; moje argumenty o tym, że niebieski to kolor niecukierkowy, a kwiatki są ino symboliczne i praktycznie nierozpoznawalne okazały się mało przekonywujące; stanęło więc na zakupie dwóch obróżek - w hibiscusy oraz czarno-grafitowej, wdrut kolczasty. Pech chciał, że w rozmiarze 16 mm, czyli takim dla szczeniaków, była tylko ta kwiatkowa...)

Wyposażeni w odpowiedni osprzęt, zarówno psi jak i fotograficzny, ruszyliśmy na podbój Agrycoli ( nazwa uliczki pochodzi od nazwisk pana Karola Ludwika Agricola) , która jest otwarta nie tylko dla dwu, ale także dla czteronożnych warszawiaków.
Co tam się działo!

Była przeprawa po nierównej kostce, było grzeczne (!) chodzenie na smyczy,



były udaremnione próby podgryzania smyczy,


a potem dzikie harce w opadających liściach klonów.






Było też spotkanie trzeciego stopnia z kilkumiesięcznym Yorkiem przystrojonym w obróżkę z różowymi diamencikami i spinki z równie różowych perełek. Ale gdy ów niewychowany pobratymiec chciał odgryźć Glorii nos uznaliśmy, że straczy tej socalizacji. I tych perełek.



Generalnie Gloria zdała test parku na piątkę. Nie uciekala, przychodzila, bawiła się grzecznie. Ludzie natomiast...reakcje były dziwne, dla mnie pierwsze w życiu, choć Gloria pierwszym psem w moim życiu nie jest. „Oooo, pies morderca, mogę pogłaskać?"; „Ojej, jaka śliczna psinka - jak urośnie będzie odgryzać ręce". Ludzie, opamiętajcie się!!! Owszem, połowa to natura, ale druga połowa to wychowanie. A my Glorii na mordercę wychowywać nie zamierzamy. Nie pasuje to do obróżki w kwiatki.


P.S.

Każdego dnia Gloria vel Qluska uczy się nowych rzeczy. Ostatnio probuje opanować sztukę drapania tylnią łapą za uchem. Po początkowych trudnościach ze zrozumieniem, że nie da się drapać idąc (takie małe nóżki nie mogą jednak robić dwóćh rzeczy na raz), Gloria skumała, że drapać się najlepiej na siedząco. Problemem nadal pozostaje jednak długość łapek, nieco zbyt krótkich, by dosięgnąć ucha. Ale trzymamy kciuki za kolejne sukcesy.

wtorek, 7 października 2008

Urlop Tacierzyński, czyli Poznajemy Nowe Miasto


pecjalnie na okoliczność przybycia Glorii Łukasz postanowił wziąć systematyczny urlop tacierzyński (w końcu mamy równouprawnienie;-)
Cały poniedziałek był dla Glorii. Wpierw wyprawa po transporterek (zakończona niestety fiaskiem) i gryzaka (tu sukces), a potem - korzystając z powrotu złotej polskiej jesieni - spacer po mieście.
I oczywiście pierwsza profesjonalna plenerowa sesja zdjęciowa Qlusqi. Znaczy Glorii. Efekty poniżej.







Pierwszy wieczór, noc i poranek

Glorię nie jest z Warszawy, ale z Leszna. Do stolicy przyjechała pociągiem wraz z siostrą (pięć godzin w PKP - dzielne dziewczynki, nie ma co:-)! Na nas Glorka czekała na Saskiej Kępie, na Międzynarodowej. Przywitanie, na rączki, podpisanie umowy, instrukcje co wolno, czego nie, jak lepiej itp.
Potem była podróż przez rzekę, na lewą stronę Wisły i na południe, na Mokotów. W końcu Gloria była w domu.
Pobrykała, zrobiła rekonesans, zjadła, napiła się, schrupała marchewkę (co tam wypasione gryzaki, jak marchewki są i chrup^ące i słodziutkie:-) i...zasnęła na kanapie. Spała do rana, pochrapując. A rano przemieściła się na łóżko. Tu też spało się fajowo.


W Krainie Chichów, czyli...

...czyli Sceny z Życia Glorii.

Gloria (oficjalnie Opalplast Kiss By Kiss) pojawiła się u nas w niedzielę, 5 października 2008 A.D.
Biała, kluskowata, nasza kochana.
Ten Blog jest poświęcony tylko jej - jej scenom z życia.